"Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni", ale pierwsza skorupa to zupełnie co innego. To jest wydarzenie, które otwiera niewiadome, choć nie definiuje jeszcze rezultatu. Oględziny zaraz po wyjęciu z formy. Kolor i kształt, gładkość powierzchni, spojrzenie z różnych stron, pod różnymi kątami. Poczucie wymiaru 3D w dłoniach, które ów kształt stworzyły na klawiaturze komputera...
Już samo odformowanie dostarcza sporo emocji.
- Puści czy nie puści?
- Czy separator dobrze położony?
- Czy forma wytrzyma?
- Czy żywica się utwardziła?
- Czy skorupa nie pęknie?
Oszczędności materiałowe dotyczyły również formy. Ilość laminatu niewiele przekroczyła gramaturę skorupy. Usztywnienia zrobiły swoje i wszystko poszło jak należy. Był "trzask" puszczenia formy i skorupa ujrzała światło dzienne.
- Jest! Cała, mocna i piękna!
Zaraz po wklejeniu listewek usztywniających na krawędziach burt i zawiązaniu cumy na dziobie, wybrałem się nad Jezioro Kierskie, by w popołudniową chwilę zobaczyć kadłub "Korala" na wodzie.
Są nawisy, jest duża stabilność poprzeczna (co cieszy) i pojawiła się fala, która dopełniła uczty obserwacji. Mokry kadłub zachęcał do dalszego ciągu...
A Kurki wodne jakby sugerowały flotę co najmniej pięciu modeli...
...czyli REGATY. Kto wie jak się potoczą losy tego modelu i formuły RC 3 Experimental. Teraz trzeba wrócić do bazy i ze skorupy zrobić pływający model.
Koralowy żelkot ufundował Sklep Żeglarski HOBBY.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz